Strażnicy Ithilien
Forum klanu
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Strażnicy Ithilien Strona Główna
->
Biuro Dyplomaty
Zmień post
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Do gospody wszedł wysoki mężczyzna. Miał na sobie szaro-czarną pelerynę spod której wystawała tylko rękojeść miecza, a całą resztę ciężko było dostrzec. Na twarz naciągnięty miał kaptury więc trudno było zobaczyć jakiekolwiek szczegóły twarzy poza kosmykami długich czarnych włosów. Przystanął w pół kroku i rozejrzał się po sali, jego wzrok zatrzymał się na mężczyźnie samotnie siedzącym przy jednym ze stołów w kącie. Ruszył powoli i spokojnie w tamtym kierunku. Widział, że im bliżej podchodzi tym więcej uwagi poświęca mu ów mężczyzna, a jego ręka powoli zbliża się do rękojeści miecza. Randal spokojnie usiadł przy jego stole naprzeciwko niego. Mężczyzna był wyraźnie zdenerwowany i nie pewny sytuacji, Randal ciągle spokojnie i bez słowa wyją spod peleryny fajkę, nabił ją fajkowym zielem i zaczął palić. Spojrzał na mężczyznę i po chwili ciszy powiedział: - Witaj przyjacielu, jestem Randal. -[i]wypuścił z ust obłoczek dymu, ściszył głos, mówił tak cicho, że mógł go usłyszeć tylko mężczyzna siedzący naprzeciwko[/i]- Słyszałem od pewnych osób, że zbierasz w Ithilien grupę osób? Swoją drogą słyszałem też od przyjaciela, że Ithilien to piękne miejsce, że aż chce się dla niego żyć... -[i]uśmiechnął się dziwnie[/i]- Więc pomyślałem sobie, że poszukam Cię i zapytam o coś. Znalazłem Cię, a przyznam, że nie było to łatwe, i pytam czy nie był byś chętny zatrudnić najemnika gotowego za niezbyt wygórowaną sumę nie tylko żyć, ale i umrzeć dla Ithilien? Nie mogę zaoferować wiele więcej ponad mój miecz, życie i wierność jeśli przyjmiesz łaskawie moją ofertę. -[i]Randal spojrzał mężczyźnie prosto w oczy i po chwili przerwy dodał[/i]- I jaka będzie twoja decyzja przyjacielu? Czy zabierzesz mnie do pięknego Ithilien? -Witaj, zdaje mi się że my się chyba znamy. To prawda, że zbieram grupę partyzantów w Ithilien i każdy może walczyć w słusznej sprawie. Nigdy nie zatrudniałem najemników jako tako. Zwykle nowi przyłączali się do nas na stałe. Myślę, że to opłaciłoby się tobie w przyszłości znacznie bardziej, gdyż miałbyś wszystkie przywileje, jakie przysługują Strażnikowi Ithilien. –[i]mężczyzna wyraźnie się uspokoił, ale rękę ciągle trzymał w pobliżu rękojeści miecza[/i]. Randal uśmiechnął się słysząc słowa mężczyzny i powiedział: - Widzę, że możemy grać w otwarte karty, -[i]szybkim ruchem ściągnął z głowy kaptur i ciągle się uśmiechając mówił dalej[/i]- i dobrze bo nie lubię pozorów. Wątpię żebyśmy się znali choć może los skrzyżował kiedyś nasze ścieżki… Opłaciłoby się czy nie, ja jestem i będę zawsze najemnikiem , nie zależy mi na przywilejach, zaszczytach i tytułach tylko na złocie, jedzeniu, suchym miejscu do spania i zajęciu. Mówisz, że nigdy nie zatrudniałeś najemników –[i]Randal spojrzał mężczyźnie prosto w oczy i uśmiechnął się posępnie[/i]- bo nigdy też ich nie potrzebowałeś… Świat się zmienia, przeciwnik mimo wszystko urósł w siłę, a wy jesteście słabi. Mimo wszystkich swoich ludzi, ich dzielności, zapałowi i odwadze nie możesz się równać z potęgą przeciwnika. Jesteście na razie jak wrzód na dupie, ale nie stanowicie zagrożenie, możecie dopiec ale nie zaszkodzić. Więc nie mów mi, że teraz nie potrzebujesz ludzi potrafiących zabijać, -[i]Randal zaciągnął się fajką i wypuścił z ust spory obłoczek dymu[/i]- Tak mówię zabijać, a nie walczyć. Bo honorową i uczciwą wałka nic tu nie zyskacie bo przeciwnik nie jest honorowy, jest okrutny i bezlitosny, a wy musicie być tacy sami bo nie wygracie! Musicie zabijać każdego kto nie jest z wami, każdego komu wróg nie przeszkadza, każdego kto z nim współpracuje, ale mimo tego wszystkiego musicie pozostać sobą, macie przyjąć jego zasady, ale nie stać się takimi jak on. I tu pojawiam się ja… -[i]złowieszczy uśmiech[/i]- Ja zrobię to wszystko za odpowiednią zapłatę, bez pytań, bez skarg. Płacisz ja robię tak, żeby wygrać, a ty masz czyste ręce. Nawet jeśli nie przyznasz mi w tym racji to przyznasz, że potrzebujesz teraz ludzi… A ja jestem, a raczej będę gotów za ciebie zginąć. Ooo przepraszam za wolność i sprawiedliwość. –Randal roześmiał się, ale szybko spoważniał i zaczął znowu mówić- Ale do rzeczy pewnie zastanawiasz się czemu akurat do Ciebie chcę się przyłączyć… Prosta sprawa, wolę brać pieniądze od ludzi, którzy wiem, że mi zapłacą niż od śmierdzących orków, które prędzej wbiją mi nóż między żebra niż zapłacą uczciwą sumę. Więc tu kwestia jest jasna, po prostu wolę ludzi. –[i]Randal przeciągnął się przy stole i znowu zaciągnął się fajką[/i]- A co do mnie samego to jestem Haradrimem czystej krwi. Oprócz tego co przy sobie i niewielkiej rudery w Minas nie mam nic, ale w najbliższym czasie planuje to zmienić jeśli los da. Urodziłem się gdzieś w Haradzie, sam nie wiem gdzie dokładnie i kiedy. Nie pamiętam rodziców, zabili ich złodzieje kiedy byłem dzieckiem wiem tyle, że ojciec nazywał się Rengal. Z tego co wiem jakiś czas pętałem się sam aż natrafiłem na karawanę kupiecką, która stała się moim domem. Zwiedziłem z nią prawie całe Śródziemie. Podczas podróży nauczyłem się walki prawie każdą bronią chociaż najlepiej idzie mi z łukiem i mieczem. Swoją drogą nie ma za bardzo o czym opowiadać. Zeee… -[i]podrapał się po nie ogolonej brodzie i zaciągnął fajką[/i]- …ze dwa lata już będzie jak porzuciłem karawanę i zacząłem pracować na własną rękę. I tak od pracy do pracy, robiąc najróżniejsze, nie zawsze uczciwe rzeczy trafiłem jakieś dwa tygodnie temu do Minas. Aktualna sytuacja wygląda tak, że utknąłem tu bez zajęcia i resztka oszczędności. Więc postanowiłem zakręcić się za jakimś zajęciem i tak trafiłem do Ciebie… Eh, nie lubię tak o sobie gadać… Nie ma już chyba nic co jeszcze mógłbym Ci powiedzieć… Teraz ty musisz podjąć decyzje bo pozostałe sprawy będzie można obgadać jak już moja praca będzie pewna. Ale jeśli masz jeszcze jakieś pytania to chętnie odpowiem. No więc jak przyjacielu? –[i]Randal zamilkł i spojrzał w oczekiwaniu mężczyźnie prosto w oczy[/i]. Nastała cisza, twarz Randala nie wskazywała żadnych uczuć. Dym z fajki leniwie oplatał jego postać… [Tak ma się sprawa od strony fabularnej :wink: Może nie jest to arcydzieło, ale pora późna i wogóle :wink: Jeśli są jakies pytania fabularne lub inne to chętnie odpowiem i może dodam coś od siebie :) powiem jeszcze tylko, że pomysłów ani chęci mi nie brakuje :) ]
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Dodaj Ankietę
Jeżeli nie chcesz dodawać ankiety do tego tematu, pozostaw pola puste
Pytanie do ankiety
Opcja ankiety
Czas trwania
Dni
[ Wpisz 0 lub pozostaw puste dla niekończącej się ankiety ]
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Forum
----------------
Konstytucja klanu
Ogłoszenia
Uwagi na temat klanu i forum
Zamek
----------------
Główna brama
Biuro Dyplomaty
Sąd
Wieża
Sala Obrad
Zamknięta Komnata
Miasto
----------------
Kroniki Strażników
Karczma
Hyde Park
Rynek
Przewodnik
Opuszczona polana
Shoutbox
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin