Strażnicy Ithilien

Asaret

Na arene wszedł sędzia,rozejrzał się po zgromadzonych i krzyknął- Daeris kontra Ancalimee-i czekał na pojawienie sie walczacych na arenie.

[wrócę dopiero koło godziny 16 więc prosze na mnie czekać z rozpoczęciem walki,teraz możecie wsztawic po jednym poście.Kolejnośc wpisów wygląda tak:Ja,Daeris,Ancalimee,ja,Ancalimee,Daeris]

Daeris

*Weszła spokojnym krokiem na arene, rozejrzała się i powiedziała: *
- Więc to już dziś.

Ancalimee

*gdy i jej kolej nadeszła, spokojnym korkiem na arenę weszła, uśmiechnęła sie lekko i skinęła głową kobiecie, stojącej naprzeciw*

Asaret

-Awiec zaczynjamy-powiedział elf uważnie obserwując obydwie kobiety stojace naprzeciw siebie.po chwili usunąl sie na bok zostawiając przestrzeń dla walczących,mimo to nie spuszczał ich ze swych oczu.

Ancalimee

*Gdy Sędzia sygnał dał do rozpoczęcia, nie zastanawiając się długo, łuk swój w dłoń chwyciła, strzałę wyjęła i wycelowawszy uważnie, wypuściła ją w stronę przeciwniczki, stojącej przed nią*

Daeris

*zobaczywszy, że Ancalimee wystrzeliła w jej stronę strzałe próbuje jej uniknąć*

Asaret

jako ze w pospiechu strzała wypuszczona została nie dosiegła celu,jedynie minęła go przebijając suknie kobiety nieopodal nogi,zaś ostrze wbiło sie w dreniany murek otaczajacy arenę.
-Tylko bez dewastacjii-krzyknąl sedzina,który po chwili wybuchł smiechem acz nie przestał obserwacji walki.

Daeris

*Zobaczyła, że jej nowa sukienka jest zniszczona, więc wystrzeliła strzałe z łuku w strone przeciwniczki*

Ancalimee

*Domyślała się, że przeciwniczka, z łuku strzelić będzie do niej chciała, wyciągnęła swój miecz krótki i unik próbowała zrobić, biegnąc w jej stronę*

Asaret

jako ze kobieta biegnąc zrobiła unik w bok strzała nie siegła celu gdzyż Daeris skupiła sie na strzelaniu wprost,a strzała sama nie skreci.

Ancalimee

*w biegu cięcie od dołu wykonała, chcąc w udo i podbrzusze elfki trafić*

Daeris

* widząc to wyjeła sztylet i próbowała trafić Ancalimee w ręke z mieczem*

Asaret

obydwa ostrza sie spotkały gdy kobiety zaczęły atakować.Każda z nich siłe w pchnięcie starała się włozyć acz zadna bez podstepu nic zrobic nie mogła.
[nie było mnie problemy z netem sory...]

Daeris

*zaczeła wyprowadzać ciosy nie za silne ale szybko, żeby zmęczyć przeciwniczkę*

Ancalimee

*Parować ciosy zaczęła, póki co nie sprawiało jej to większej trudności, wyćwiczona była w szybkiej walce. Szczęk oręża zagłuszał lekkie odgłosy kroków po piaszczystym podłożu areny i z lekka już przyspieszone odgłosy przeciwniczek. Elfka zmarkowała górne cięcie i zdradliwie z lewego boku zaatakowała*