Strażnicy Ithilien

Mardil(Amrod)

*Z zewnątrz dało sie posłyszeć kroki,po chwili do karczmy wszedł wysoki mężczyzna*

Itilion B.Y · Gość

*Karczmarz założył spowrotem koszulę* Witaj Amrod. Dawno cię tu nie widziałem*Podszedł do wywróconego stolika i podniósł go.*Na szczęście cały*Mruknął do siebie**Przeszedł się po sali i pozbierał szczątki połamanych krzeseł rzucając je w okolice drzwi by było łatwiej je wynieść. Poszedł za ladę, wziął miotłę i zaczął zmiatać resztki kryształowych kielichów zbitych w czasie bójki. Kilka metalowych kielichów było powgniatanych, trafiły na zaplecze. Po jakimś czasie karczma wyglądała prawie jak dawniej*

Samwise Overhill (Sack)

Hobbit, który dawno już w karczmie nie był, nagle od tak zjawił się w izbie, odziany był w zwykłą koszulę okrytą zieloną kamizelką, karczma w takim stanie nie była już odkąd Sackville sięga pamięcią.Witam wszystkich zgromadzonych, przepraszam, ale byłem w stronach Shire'u, odwiedzić rodzinę.Niziołek szybko pobiegł po miotłę i zmiótł resztki po niewysprzątanych szczątkach stołków, krzeseł oraz kielichów.

Mardil(Amrod)

*Dopiero po chwili odpowiedział khazadowi*Witaj!*na nic więcej nie miał ochoty.Siedział wpatrzony,jak gdyby w dal*

Itilion B.Y · Gość

*po chwili Egenor przypomniał sibie o pewnym człowieku który miał coś dla niego załatwić.*Moja pamięć ostatnio zawodzi. Sack, zajmij się karczmą na jakiś czas. Muszę coś załatwić.*Podbiegł szybko do swego tobora, chwycił go i wybiegł z karczmy zabierając w biegu płaszcz*

Samwise Overhill (Sack)

Hobbit, który stał za ladą, skinął głową do Egenora na znak, iż karczmą się zajmie, kiedy khazad zamykał już drzwi Niziołek zakrzyczał. Spokojnie o karczmę martwić się nie musisz!Kiedy Egenor zamknął już drzwi, Sackville zajął się myciem kufli.

Elros Númenessë

Może pomóc? Zapytał Hobbita myjącego kufle

Samwise Overhill (Sack)

Witam Elendir, jeśli chcesz, pomóc zawsze możesz, tam jest ścierka. Hobbit pokazał wskazującym palcem na szarą ściereczkę. Po jakimś czasie, gdy Niziołek domył kolejną szklankę, a raczej kufel, skinął głową do Amroda. Dzień dobry Amrodzie, nalać czegoś?

Elros Númenessë

Elf czym prędzej sięgnął po ściereczkę i zabrał sie do pracy. Mył naczynia z wielkim zapałem... "w końcu potem ktoś z tego będzie pił. "pomyślał .

Mardil(Amrod)

Jeśliś łaskaw to poprosiłbym o kufelek piwa*powiedział odzyskują humor.Wspomniał piękne dolinki Shire'u.Miał ochotę popędzić tam choćby teraz.Na chwilę znów wydawał sie być wpatrzony w dal*

Samwise Overhill (Sack)

Kiedy hobbit sprzątał izbę karczemną, przez chwilę wpatrzył się w Elendira, naczynia mył bardzo dokładnie, wkładał w to dużo wysiłku. Elendir! Widzę, iż kufle myjesz bardzo dokładnie, może chciałbyś zostać moim pomocnikiem, na czas gdy Egenor wyruszył załatwić kilka spraw? Amrodzie, już się robi! Niziołek podszedł do lady, nalał dość chłodnego piwa i wręczył człekowi.

Elros Númenessë

Bardzo chętnie! Odparł nadal myjąc kufle.

Mardil(Amrod)

Dzięki ci!*powiedział i wziął spory łyk piwa.Popatrzył z pod kufla na hobbita.W głowie zaświtała mu pewna myśl*

Samwise Overhill (Sack)

Hobbit czyszcząc kufle po piwie, spojrzał na Amroda z zaciekawieniem. Amrodzie! Wiem, iż przed dojściem do Strażików Ithilien byłeś podróżnikiem, czy zagościłeś kiedyś do Shire'u bądź okolic? Po skończonym pytaniu Niziołek rozejrzał się po karczmie, i stwierdził, iż przydałoby się pięć nowych krzeseł, cztery do stolika obok kominka i jedno by przysiąść do lady. Sackville spojrzał na Elendira i powiedział. Elendir, mógłbyś iść do stolarza w Minas Tirith i kupić kilka nowych krzeseł?

Mardil(Amrod)

Podróżnikiem?Cóż można to tak nazwać.tak bywałem w Shire.Chciałbym tam jeszcze kiedyś powrócić.*pomyślał chwilę po czym rzekł*Może za pozwoleniem Kaleva wybralibyśmy sie tam wkrótce?*zapytał.*