Strażnicy Ithilien

Avaren

Ach, dziękuję bardzo...Kiwnął mu głową Avaren i zabrał się za jedzenie.

Marikor (Galahad)

Marikor tylko podniusł do góry ręke i zaczął na nowo pochłaniać kolejne kawałki mięsa.

Nira

*Gdy po chwili oczekiwania elfka nie uzyskała odpowiedzi na pytanie podeszła do lady, położyła na nią kilka monet i wzięła pierwszą lepszą butelkę. Bez problemu otworzyła ją, a zapach, który z niej się wydobył wskazywał, ze wypełniona jest winem. Podeszła do wolnego stolika, usiadła na krześle i zaczęła delektować się trunkiem*

Avaren

Avaren odpowiedzi na swe pytanie nie uzyskał, mruknął więc pod nosem coś o wychowaniu i zabrał się za jedzenie.

Neradan

Pierdziele to Bąknął, fartuch rozwiązał i o ziemię rzucił. Wrócił, by przy wolnym stole spocząć. Którym? Szlag wie którym, ważne, że wolnym.

Nira

*Zajęta poszukiwaniem trunku zupełnie zapomniał o pytaniu. Spojrzała na maga i uświadomiła sobie, że nie odpowiedziała* Proszę mi wybaczyć. Na imie mi Nira i jak widać poszukiwałam tutaj trunku. *Wskazała na butelkę stojącą na stole, częściowo już opróżnioną*

Avaren

Mag przeżuł dokładnie strawę i podszedł, wciąż lekko chwiejnym krokiem do elfi. Chwycił jej dłoń i ucałował ją. Niezmiernie mi.. hik!.. miło, jestem Avaren... Uśmiechnął się do niej zapitymi oczyma i usiadł z powrotem do posiłku. Gastrofaza go złapała...

Niara Arith Yávëtil

Dziękuję. *Odpowiedziała i jeść zaczęła. Zauważając "nową" przyjrzała jej się z deka. Głodna była więc nie przeszkadzała sobie. Przyglądała się tylko co raz "nowej"*.

Neradan

Sam już nie wiedział co jeść, myśleć...pić? Na nikogo większej uwagi nie skupiał. Zazwyczaj tak robił.

Aris

Już trochę otrzeźwiały Aris przypomniał sobie, że od śniadania nic nie jadł a widok jedzących w koło innych klanowiczów tylko wzmocnił jego apetyt. Wstał z krzesła i chciał już podejść do lady ale zauważył nowo przybyłą. Czknął i podszedł do niejWitam, zwą mnie Aris... czknął i kontynuował syn Ellesara, a teraz panią opuszczę, gdyż... ponownie czknał bardzo ssie mnie w brzuchu... Poszedł chwiejnym krokiem do kuchni by znaleźć coś zjadliwego

Neradan

Wstał parę razy się rozejrzał.W tym miejscu kończy się przygoda Neradana w strażnikach ithillien. Człowiek, który podał miecz leżącemu, honorowy - pomyślał po raz ostatni i skierował się do wyjścia. Z nikim się nie żegnając. Tylko...z miejscem.

Marikor (Galahad)

Marikor wstał.Przerzuł resztki jedzenia,poprawił miecz na plecach i dumnym krikiem podszedł do nieznajomej*Witaj nazywam się Marikor Dikuru.*Ucałował ją w rękę.*A ciebie jak zwa?*

Niara Arith Yávëtil

*Zażenowana trochę sytuacją w karczmie odstawiła pustą już miskę i ręce umyć poszła. Wracając kieliszek wzięła i butelkę wina czerwonego. Ulubionego jej trunku. Usiadła i nalała sobie sporo po czym znowu jak co dzień sączyć wino zaczęła.*

Aris

Aris nie był jeszcze na tyle trzeźwy aby coś ugotować, więc wyciągnął gdzieś z szafy lembasy i zaparzył sobie kawy. Wyszedł z kuchni i usiadł przy stoliku przy którym, jak mu się wydawało, siedział poprzednio.

Avaren

Aris, czemu siadłeś mi na kolanach? Zapytał nieco zdziwiony takim zachowaniem mag.