Strażnicy Ithilien

Marikor (Galahad)

Wojownik uśmiechął się tajemniczo i poweidział do Avarena.*Witaj jestem Marikor.Nowy w waszych szeregach* I dodał *A co do Rathael to znamy się*Ukłonił się nisko

Neradan

~Nowy w naszych szeregach. Nie słyszałem o niczym takim by ktoś do Nas dołączał.~ - pomyślał Więc kiedy do Nas wstąpiłeś? zagadnął i wargi w cudownym trunku pomoczył. Cudownym? Bo smak dziś miał wyborny

Marikor (Galahad)

Wojownik również łyknął spory łyk wina po czym powiedział*Dzisiaj.A czemuż jesteś taki podejżliwy?*Spojżał na Neradana z lekkim uśmiechem

Rathael Alcarin

Tak znamy się .. *uśmiechnęła się*

Niara Arith Yávëtil

*Spoglądała spod oka na przybysza. Nie znała go i nie słyszała o jego przystąpieniu do klanu. Obserwowała go lecz nie odezwała się wcale tylko wina łyk zrobiła.*

Neradan

Że wszedłeś do samej stolicy, nie oznacza, że dołączyliśmy. Burknął...dziwnie. Swe usta napełnił trunkiem i kolejno po każdym wzrokiem swym przeleciał ponownie zatrzymując się na Marikorze. Po przełknięciu napoju, zagadnął. Podanie? Złożyliśmy?

Nefarius Galthorne

[On jest z fuzji tak nawiasem, więc w klanie jest, to tak dla tych co nie czytali odpowiednich tematów, jest tam także dwóch graczy jednak aktualnie nie obecnych no nie? proste... Razz

]

Marikor (Galahad)

Nie pozostawało mu nic innego jak się narazie nieodzywać.Wypił soczysty łyk teraz już piwa i kontem oka obserwował kobiete która piła wino

Rathael Alcarin

No właśnie to bardzo dziwne ... Od kiedy ty jesteś w tym klanie ... Ja zaledwie podanie napisałam a Twojego jakoś nie widziałam *popiła wina po czym spojrzała na przybysza dziwnym wzrokiem*

Marikor (Galahad)

Odpowiedział spokojnym głosem*W zwiąku z fuzją nie musiałem składać podania.Gdyby musiał to zrobić to bym złożył.*

Rathael Alcarin

o ! a ja musiałam ... i to jeszcze nie wiadomo czy mnie wogule przyjmą *skrzywiła się*

Marikor (Galahad)

Westchął*Ja tu nie rządze i nie ustalam zasad*ALe po chwili dodał*Musisz być dobrej myśli*Podniusł kufel w góre i rzekł*To za pozytywne rozpatrzenie twojego podania*

Rathael Alcarin

Oh dziękuję *uśmiechnęła się* Ja wciąż mam nadzieje, lecz ona powoli gaśnie ...

Neradan

Trzasnął kuflem o stołu blat. A może powie mi pan. Kto pana przyjął bez wiedzy innych strażników Widocznie nie był tym zachwycony, bo sam podanie musiał złożyć

Rathael Alcarin

Nerdanie, bez nerwów ja też ledwo w to wierzę ...