Strażnicy Ithilien

Avaren

Zastanawiające jest jednak to, czemu Neradan myśli, że nikt nie przepada za nim. To, że inni nie okazują na każdym kroku przyjaźni, nie znaczy, że go nie lubią...

Aris

Witaj zwrócił się do Virtusa i podał mu dłoń. Spojrzał na Avarena i Neradana, zastanawiał się o czym myślą

Nefarius Galthorne

Ale z drugiej strony patrząc jak ktoś może lubic jak nie zna tego kogo ma lubic...

Neradan

Nie chciało mu się dziś myśleć. Dopił piwo.

Nefarius Galthorne

Na długo już go tu nie zobaczą, może rok, może dwa, świat i obowiązki wzywają, chciał się jednak pożegnac i ruszac prędko w drogę gdyż ta zbyt krótka nie była.
Żegnajcie, panowie i panie, długo mnie tu nie będzie, jednak gdy nastanie odpowiedni moment wrócę, o to się nie martwcie.
Zebrał swoje rzeczy i poszedł do wyjścia...

Neradan

No płakać za nim zamiaru wielkiego nie miał. Nie odezwał się. Skinął tylko głową ów wychodzącemu.

Avaren

Avaren natomiast wstał i uścisnął rękę Nefariusa. Żegnaj przyjacielu... Niech ci się wiedzie...

Nefarius Galthorne

Odwzajemnił uścisk ręki, wysunął się za drzwi, a osoby w karczmie mogły dosłyszec jeszcze tupot kopyt konia.
Nefarius udał się jeszcze do domu, i ruszył potem na południowy zachód, do Minas Anor, potem na zachód do wybrzeża i dalej wzdłuż wybrzeża na północ.

Aris

Zawołał jeszcze za przyjacielem na porzegnanie i usiadł ciężko na krześle. Napił się jeszcze i rozejrzał po sali patrzac to został...

Rathael Alcarin

*Do Karczmy weszła wysoka elfka o długich brązowych włosach odziana jak zwykle w swą liliową sukienkę* Witam, a ja bym prosiła sok z malin

Niara Arith Yávëtil

*Chwilę po tym do karczmy weszła dosyć wysoka elfka. W jasno niebieską suknię odziana wkroczyła spokojnie do karczmy. Rozejrzała się i dosiadła się do stolika przyjaciół.* O siostrzyczka moja. Jak miło. *Uśmiechnęła się do niej i oczko puściła.* I jak to teraz bez Ann żyć... *Westchnęła cicho i coś pod nosem powiedziała.* Czy może wiecie kto ją teraz zastąpi?

Rathael Alcarin

No Witaj kochana *uśmiechnęła się* Ann ? A kto to jest ? *zapytała zdziwiona popijając swój sok*

Niara Arith Yávëtil

*Wpuściła głowę w dół.* To nasza była karczmiarka. Nie dawno odeszłą w poszukiwaniu nowych przygód. *Westchnęła sobie i włosy poprawiła.*

Rathael Alcarin

Oj Przykro mi *pogładziła ją po plecach*

Neradan

Przecież nic, aż tak strasznego się nie stało. Umarła? Nie. W ogóle to po co te wszystkie wzruszenia. Ludzie odchodzą, wracają. Martwcie się lepiej kto ją zastąpi. Odrzekł w stronę Ireth. W owych słowach rację miał i nikt nie powie, że nie.