Strażnicy Ithilien

Neradan

Kątem oka zerknął na Shava, nowo przybyłego. Widywał wielu takich. Zwłaszcza Edoras. Kiwnął mu tylko głową nie odzywając się nawet słowem.

Avaren

Avaren zachował się nieco grzeczniej. Wyciągnął dłoń do Shava: Witamy Cię serdecznie... Może opowiesz nam coś o sobie? Gdyż niewielu Cię tu zna...

Neradan

Siedział zanudzony. Nigdy taki nie był. Widocznie na kogoś czekał. Ale przecież on nigdy nie czekał. Widocznie pierwszy jego raz.

Shav

Ech, cóż tu opowiadać... Byłem tu i tam... Niewiele się działo... Westchnął mimowolnie i oparł się o krzesło.

[Zapraszam [link widoczny dla zalogowanych] Smile

]

Neradan

Podobał mu się ten elf. Widać godzien zaufania każdego.

Aris

Miło mi Shav'ie, jestem Aris, syn Ellesara FenionPowiedział elf podając dłoń Shav'owi idąc za przykładem Avarena

Ancalimee

*Nie otrzymawszy żadnej odpowiedzi, wzruszyła tylko ramionami i pogwizdując coś pod nosem, zabrała się za wycieranie wymytych wcześniej kufli.*

Saahra

*Weszła do karczmy , spojrzała na kominek po czym rozglądnęła się po sali , zobaczywszy kilku mężczyzn podeszła do nich* - czy znajdzie się miejsce dla mnie? widzę nowe twarze *spojrzała ciekawie na elfa*

Laurendil Galthorne

proszę Saaharo możesz usiąść tutaj *powiedział wskazując ręką na miejsce obok niego* Szczerze to nawet nie zauważyłem kiedy wyszłaś...

Saahra

- bo jestem taką niewielką kobietą... dziękuję *uśmiechnęła sie do niego i obok usiadła* - proszę o kielich wina dobrego...bo inne nie może być w dobrym towarzystwie...

Neradan

Spojrzał na wchodzącą, piękną. Co się z tobą dzieje? - po jego myślach błądziły głosy. Otrząsnął się jak ze snu i ponowne pogrążył się w swym filozoficznych myślach

Shav

Miło Arisie, znałem Elessara... Niezbyt dobrze, ale znałem. Prawy był z niego człek. *Sięgnął do sakwy, przeliczył monety.* Karczmarko, jeśli łaska, poproszę o dobrą strawę dla mnie i zebranych. Co tam masz w ofercie? *Podszedł do baru, spoglądając na karczmarkę.*

Neradan

Z torby wyciągnął rzecz, barwy białej, a od brzegów połamane. Przypatrując się szło dostrzec, że jest to kość. Człowieka? Nie była bardzo gruba. Musiała być więc zwierzęcia. Tylko jakiego? Może jakiegoś potwora. Trolla? Mumakila? Samemu zabić coś takiego, to trzeba być naprawdę odważny. Jednak Neradan nie zabił, a przecież był samotnym wojownikiem. Więc kto?

Saahra

- Panowie.. dzisiaj ja za wszystko płacę.. to dla mnie szczęśliwy dzień...pijcie na mój koszt .. *uśmiechnęła się i wypiła wina łyk*

Avaren

Skoro tak... Zaśmiał się Avaren, wznosząc kielich i stukając nim lekko w naczynie Saahry.