Strażnicy Ithilien

mastervorador

Słońce już chyliło sie ku zachodowi. Cienie wydłużyły się a okolice spowiła złocista łuna. Wiatr lekko muskał korony drzew. Szum pobliskiego wodospadu wpadającego do Hennet Anun. Nieopodl wznosiła się solidna brama a przy niej spacerował strażnik w lekkiej zbroi z godłem Gondoru. Vorador szedł ścieżką przechodzącą tuż obok brzegu jeziora i natychmiast przykół uwagę wartownika.
-Celem moim jest proszenie o przyjęcie mnie do Kompanii Strażników. Nie ma w moich zamiarach niczego czego mógłbys się obawiać.Miecz ten jest tylko ozdoba, przyjacielu. Fakt jest orężem potężnym, lecz używany jest tylko i wyłącznie w niebezpieczeństwie dla mnie i mych towarzyszy. Czy przepuścisz mnie?

Nero

*Podrapał się po głowię* Witaj, zanim cię w puszczę muszę wiedzieć o tobie trochę więcej niż to w jakich sytuacjach używasz miecza*uśmiechnął się* Skąd pochodzisz?

mastervorador

-Tego niestety nie jestem w stanie ci powiedzieć -rzekł spychając srebrzyste włosy za ucho -Losy mojej przeszłości zatarła mgła zapomnienia. Co dla mnie i dla wielu innych sprawia wiele niemiłych zdarzeń. Co jeszcze masz ochotę wiedzieć, panie...

Itilion B.Y · Gość

*Inny strażnik wyszedł zza bramy. Drugi krasnolud. Dziwne jak na te część Ithilien, by khuzdzi przebywali w takich miejscach, na dodatek na zamku w mieście Henneth Annun, w zielonych płaszczach Strażników Ithilien.*Na początek powiedz kim jesteś oraz skąd i poco tu przybywasz

mastervorador

Dziwi cię moje przybycie. Tak piękna kraina winna być ostoją oraz stolicą poezji Gondoru. Otóż przywiodło mnie tutaj wołanie przeznaczenia. Zostałem zdradzony przez wieczną Gildię i wygnany. Niczemu wprawdzie nie zawiniłem ale cóż zrobić. Nie jest w moich zamiarach zemsta, lecz to z czasem zadośćuczynię. Liczę na waszą przyjaźń i oferuję pomoce w postaci mych mądrości. Staję tu jako Vorador, syn Vorodina mag wędrowny...

Itilion B.Y · Gość

co oferujesz swoją osobą?* krótko rzucił strażnik i przyglądał się uważnie przybyłemu*

mastervorador

Zawsze służę radą i mym mieczem. Jeśli zajdzie taka potrzeba odprawię dusze poległych w zaświaty Valinoru. Moim panem jest Mandos Sędzia Valarów i przezemnie przemawiać będzie.

Itilion B.Y · Gość

Wielkie słowa małego elfa* Uśmiechnął się Egenor* Możesz wejść do biura dyplomaty i tam przedstawić swoją propozycję.*Uchylił lekko bramę by przybysz mógł wejść i wskazał odpowiedni kierunek*

mastervorador

Widać srogie zimy w Ithilien osłabiły twój wzrok, Egenorze. Nie jestem elfem, choć w mych żyłach płynie odrobina krwi niesmiertelnych.*to rzekłwszy przestąpił próg...

Itilion B.Y · Gość

@człowiek nie może być bezpośrednio sługą Valarów, zanim coś napiszesz, upewnij się że to jest możliwe@

mastervorador

Zaśmiał się głośno w odpowiedzi.
-A kto mówił o Valarach? Na myśli miałem elfów z Lothlorien

Itilion B.Y · Gość

@Jeśli coś piszesz, wyrażaj się jasno, a gdy piszesz podanie, określaj DOKŁADNIE wszystkie aspekty. po Avku nie zawsze idzie sie domyślić tego co poeta miał na myśli lub po krótkiej wzmiance.

Moim panem jest Mandos Sędzia Valarów i przezemnie przemawiać będzie.

To są twe słowa kilka postów wyżej. Więc zastanów się, czy twym panem jest Mandos, czy elfy Lorien.

upominam, temat zamykam