Strażnicy Ithilien

Nubrisis Đe Vargott

Noc była smukła i deszczowa a ty wybierałeś się akurat to pięknego miasta zwane ono jest:Ithilen.Podczas drogi słyszałeś jakieś odgłosy jak by jakiś dzik gdzieś biegał.Schowałeś się w krzakach , czekałeś aż to coś wyjdzie.
To dzik!poczekałeś trochę na odpowiednią chwilę i znienacka wyciągnąłeś łuk i zabiłeś dzika.Ale będzie uczta*odpowiadasz uśmiechając się.*Niosąc dzika na plecach dotarłeś do bramy.*A kogo my tu mamy?*Zapytał strażnik.*Witaj przyjacielu!.Przyszedłem tu by dołączyć do szeregu klanu:Strażnicy Ithilien.Proszę oto dzik upolowany podczas mojej wędrówki.Wpóścicie mnie?*Zapytał patrząc mu prosto w oczy*.

Nath

Elf wyszedł ze śmiechem
- Myślisz, że tak o Cię wpuszczę? Jeśli tak to się grubo mylisz!
Po tych słowach zbadał go uważnie wzrokiem
- Skąd przybywasz?

Yawen Orik N. Turim

Zarówno Ty jak i dzik nie są nam potrzebne...podaj choć jeden powód dla którego powinniśmy Cię wpuścić...*powiedział ostro Strażnik*

Nubrisis Đe Vargott

Ponieważ chcę być w waszym klanie bo chce wam pomóc walczyć itp.A co do Dínendea to:Przybywam z Minas Tirith.

Yawen Orik N. Turim

Mamy na tyle liczną armie, że sobie poradzimy bez Ciebie*powiedział Yawen, a na jego ustach pojawił się mściwy uśmiech*

Nath

Elf spojrzał na Yawena
- Pamiętasz to Oromir, kiedyś oszukał nasz klan!
Elf bez chwili wytchnienia zwrócił się do Oromira
- Nie masz tu czego szukać! Jesteś tu niechciany! Żegnaj!
Zamknął bramę