Strażnicy Ithilien

Antherion

*Wczesnym rankiem gdy slońce schowane było jeszcze za horyzontem, do bramy podeszła zakapturzona postać. Stanąwszy przed nią wiatr zwiał nakrycie głowy i oczom patrzących (jeśli tacy byli) ukazał się elf o białych włosach. Popatrzył chwilę na zamknięte wrota po czym powiedział tak aby go było słychać* Witam! Czy mogę wejść?

Porus

*Przez następne dwie minuty nikt nie odpowiedział,lecz chwilę potem brama otworzyła się i stanął w niej średniego wzrostu człowiek o jasnych włosach.Ubrany był w mundur strażnika Ithilien*Witaj*skłonił się lekko*nazywam się Porus,co cię tutaj sprowadza wędrowcze*zapytał uważnie obserwując nowo przybyłego*

Antherion

*Popatrzył chwilę na strażnika podziwiając jego mundur, po czym rzekł* Jak się pewnie domyślasz pragnę wstąpić w wasze szeregi. Mam wśród was znajomego, który bardzo swój klan wychwala, więc pomyślałem: ,,Dlaczegóżby nie?''.

Porus

*Pokiwał głową,jak miał w zwyczaju*Któż jest tym znajomym,jeśli nie jest to jakaś wielka tajemnica*zapytał szybko rozglądając się dookoła*

Antherion

*Spojrzał na niego bardziej podejrzliwie, gdyż pomyślał, że strażnik mu niedowierza* Jeden z khazadów. Egenor, Egenor Stoneaxe.*Odparł bez cienia wątplwości*

Porus

*Na jego twarzy pojawił się uśmiech*Egenor mówisz,cóż prawy z niego...khazad*ponownie pokiwał głową*a co możesz wnieść do klanu,poprzez swoje dołączenie*zapytał*

Antherion

*Uśmiechnął się dziwnie, mogłoby się nawet wydać, że szyderczo*Widzę, iż przygotowany jesteś na przyjmowanie każdego kto zawita. Możliwe, że będziesz się za moment cieszył jak dziecko ale nie zrazi mnie to. Otóż... Porusie zajmuje się wydobywaniem mithrilu i innych minerałów danych nam przez ziemię. Jednakże wszelakimi walkami także nie pogardzę.*To mówiąc wyjął zza swego pasa sztylet z dziwnymi napisami i zakręcił nim parę razy. Po wykonaniu ,,tego czegoś'' jego wzrok spoczął na strażniku*

Porus

*Nie wiedział skąd elfowi przyszedł taki pomysł,nie cieszył się jak dziecko,można powiedzieć że w ogóle się nie cieszył*mithril i walka*mówił cicho pod nosem,zastanawiał się również czy wpuścić Antheriona*niech będzie witaj w Henneth *po tych słowach wskazał na otwartą bramę*

Antherion

*W końcu dokonał czego chciał. Był nawet troszkę uradowany ale nie okazał tego. Powiedział tylko do stażnika* Dziękuje. A tak nawiasem mówiąc... Kopaniem to raczej zajmują się kranoludy, nie elfowie.