Strażnicy Ithilien

mastervorador

-Jeśli cię uraziłem to niezamierzenie -rzekł do krasnoluda -Naugrim to tylko słowo. Poza tym nie tylko ja używam tego sformułowania. To nie kwestia szacunku lecz historii. Niestety muszę zauważyć, że przylgnęło do khazadzkiej społeczności na stałe i nawet jeśli byś mocno tego chciał Egenorze to nie zdołasz tego usunąć. Jestem całkowicie przekonany, że krasnoludowie także posiadają w języku obelżywe słowa odnoszące się do innych ras Śródziemia.

Itilion B.Y · Gość

*Egenor wyszedł zza katedry. Podszedł do gościa i stanął obok Elrosa. Zaiste dziwnie musieli wyglądać obok siebie. Egenor- krasnolud, niski, przysadzisty, Elros-elf, wysoki, chudy.* Tak, to tylko wyrażenie. Jednak na każde słowo musi przyjść odpowiednia chwila. Jakem długo tu jest, nikt nie nazwał mnie naugrimem.
Słowo to jest obraźliwe dla khazada i mało kto ostatnio używa tego określenia, chyba, że nie wie co ono oznacza lub chce opuścić ten świat.
Nie jest to tak popularne określenie jak uważasz Voradorze.
*Westchnął*
Najważniejsze to szanować drugą osobę, czy to krasnoluda, czy khazada. Nie używam ojczystych określeń bez potrzeby. Mimo że jestem khazadem, przyjaźnie się z elfami. Spytaj Elrosa, którego szanujesz przez wzgląd na pochodzenie. Póki tego nie zrozumiesz nie masz czego tu szukać.

mastervorador

Szanuję was panowie równo. Lecz nie znam was a wy nie znacie mnie. -westchnął mimowolnie -Ocenianie w pięc minut nie ma żadnego podłoża w logice. Tak jak mówiłeś, Egenorze za każde słowo należy grać odpowiedzialność. Jestem świadom, że niektóre padły zbyt pochopnie. Każdy popełnia błędy, nawet elf, nawet ty i ja.

Itilion B.Y · Gość

*Wrócił spowrotem na swoje miejsce.* Dlatego musisz się jeszcze wiele nauczyć. Znasz prastare historie, ale błędnie je interpretujesz.
Zanim do nas dołączysz musisz się nauczyć powściągliwości.
*Rozejrzał się po kontach sali. Wydawało mu się, że w ciemnościach kryją się jego przyjaciele, jak to zwykle wypadało. *Czas, by zebrani wypowiedzieli się na twój temat

Porus

*Pierwszy z cienia wyłonił się człowiek,w mundurze kapitana wojsk krainy Ithilien,miał głowę zawiniętą w bandaż*Witam cię Egenorze*skinął głową khazadowi i zwrócił się do Elrosa*I ciebie również Elrosie*uśmiechnął się lekko*Varadorze*zwrócił się do maga*Mam do ciebie te same uwagi co ci dwaj znamienici panowie jednak sądzę że gdy popracujesz trochę nad sobą będzie z ciebie wspaniały kompan*powiedział i stanął pod filarem*To wszystko*rzucił obserwując zgromadzonych*

mastervorador

Na wypowiedź Porusa, Vorador odpowiedział zaledwie skienieniem głowy. Twarz maga pozostawała niewzruszona. Skrzyżował ręce z tyłu i czekał.

Mardil(Amrod)

Chwilę później po raz wtóry podniósł się człek Amrodem zwany.Myślę że trzeba dać mu szanse.Niech wśród nas nauczy się pokory.Póki co masz mój głos.Rzekł po czym stał w zadumie czas jakiś na przeciw przybysza.

Pavegio Targaryen

*Z jednego z kątów w sali wychylił się młody mężczyzna, który do tej pory nasłuchiwał się tylko cicho rekrutacji* Muszę przyznać, że początkowe słowa, świadczące o braku tolerancji mnie oburzyły, ale potem kandydat na szczęście sprostował to co powiedział i mam nadzieję, że zachował wtedy szczerość. Myślę, że można dać Panu Voradorowi szansę i dlatego oddaję pozytywny głos... *Po krótkim wyrażeniu swojego zdania wrócił na swoje miejsce w kącie.*

mastervorador

-Postaram sie wykorzystać jak najlepiej szanse którą m dajecie, dostojni panowie -rzekł kłaniając się stojącym w cieniu wszystkim strażnikom -Największą nadzieją jest zastęp Strażników, bowiem tylko wy bronicie Gondoru przed plagą demonów w ludzkiej postaci. Wykorzystali oni słabość ludzi i Eldarów a także omamiła oczy Krasnoludów. Doszli do władzy tam gdzie byc ich nie powinno. Wiele dni już neka mnie koszmar senny którego treścią jest upadek Białego Drzewa Yawanny...

Mardil(Amrod)

Daj sobie spokój z tymi historycznymi gadkami.Myślę że nie powinniśmy też teraz mówić o twoich snach bo każdemu śni się coś co noc.Mówiąc to spojrzał uważnie na Voradora.Trwając chwilę bez ruchu zaczął w końcu przechadzać się dookoła przybysza i obserwując go bacznie zaczął mówić:Powiadasz zatem że chcesz być wśród nas nauczycielem.Czego chciałbyś nas nauczyć?Po twoich ostatnich słowach jakoś mnie do siebie nie przekonałeś.Wiedz że staramy się o niepodległość wobec Białej Wieży,bo mówiąc Gondor masz zapewne na myśli stolicę zachodnich krajów.

mastervorador

Vorador bacznie przyglądał sie Amrodowi, jak go obchodzi. Gdy ten przystanął zwrócił sie do niego tym słowem.Minas Tirith jest bardzo wazną warownią dla obu stron konfliktu który juz trwa. Jeżeli wpadnie w łapska wroga wszystko będzię stracone. Odzyskanie Miasta poprzez atak jest niemal niemożliwe, dlatego demony będą starać sie zdobyć je mydląc oczy tym którzy za nie odpowiadają i osiądą w nim jako władcy. A jeśli chodzi o me sny to nie są zwyczajne. Niedawno objawił mi się Eonwe chorąży Valarów i nakazał mi wędrówke pod święte Hennet Anun

Mardil(Amrod)

Dobrze ci radzę zaprzestań palenia fajkowego ziela lub przestań pić skoro masz słabą głowę.Póki co nie mam już nic do powiedzenia a z moim głosem jak na razie się wstrzymam.Po tych słowach zaczął zmierzać ku drzwiom.W progu obrócił sie jeszcze raz i rzekł:Wybaczcie,ale muszę zażyć świeżego powietrza.NIe chcę by przyśnili mi sie bogowie.W dzisiejszych czasach nie ma co na nich liczyć.Po tych słowach wyszedł,wyraźnie zdenerwowany.

Porus

Zaprzestańcie kłótni*rzekł Porus*To nie jest wymiana światopoglądów,snów -przepowiedni ani żadnych takich bredni*zaczął się zastanawiać oglądając obecnych w sali*

Itilion B.Y · Gość

*Egenor nie wiedział, czy ma się roześmiać, czy wyjść z sali bez słowa. *Co za bednie! Żyję w Śródziemiu już ponad trzy wieki i takiej bajki jeszcze nie słyszałem. *Podniósł głos. Nie chciał już tego słuchać.*Jeśli chcesz oszukiwać, rób to chociaż dobrze. Valarowie nie zsyłają snów bez powodu, a już na pewno nie w sposób, który opisujesz. Zbyt duża ilość wywaru z zioła iist-lul powoduje omamy, a w dalszym przypadku śmierć. Radzę ci, odpuść...

Pavegio Targaryen

Święte Henneth Annun...? *uśmiechnął się słysząc te słowa*