Strażnicy Ithilien

Caloth

*do biura dyplomaty wszedł średniego wzrostu elf. Rozejrzał się swymi niebieskimi oczami po sali, bacznie przyglądając się każdemu jej szczegółowi, ostatecznie jego oczy spoczęły na dyplomacie siedzącym przy biurku. Witaj. Nazywam się Caloth. Pochodzę z Lindonu, co też wyjaśnia mą rasę, elf. Ma historia jest krótka, gdyż me życie zbyt długie jeszcze nie jest. Urodziłem się w Lindonie. Ma matka na imię miała Terina, ojciec zwał się Yavras. Niestety ja nie zabawiłem długo w domu. Zbyt mocno ciągło mnie do "wielkiego świata". Wolałem życie w wielkim Minas, bądź Lothlorien niż w spokojnym Lindonie, na skraju świata. Dlatego też po ukończeniu 16 lat wyruszyłem w podróż. Nie będę opowiadał jej szczegółów, gdyż chyba bym zanudził, a po za tym za bardzo bym się rozmarzył. Faktem jest jednak to, że w podróży poznałem wielu ludzi, którzy nauczyli mnie przede wszystkim fechtunku i sprawnego posługiwania się łukiem. Po podróży osiadłem w Lothlorien, gdzie powoli rozwijam dalej łucznictwo oraz podbudowuje swą gospodarkę inwestując w pasieki. Pewnie zapytacie skąd o Was wiem i dlaczego to właśnie wy...to trudne pytania przyznam, szczególnie to drugie, jednakowoż*tu elf zatrzymał się na chwilę, narabał powietrza w płuca i dalej kontynuował* wbrew pozorom jest o Was głośno, gdyż jesteście jednym z najstarszych klanów, a dlaczego Wy? Tak naprawdę nikt tego nie wie. Po prostu uznałem, że możecie być bardzo dobrą podstawą do moich ambicji...

Nefarius Galthorne

Wstał zaraz na początku przemowy, by lekki pokłon oddać, jak to się gościowi należało, po czym usiadł by wysłuchać tego, co do oznajmienia miał przybyły. Chwilę ciszy nastało w gabinecie, po czym elf odpowiedział. Me imię Nefarius, z rodu Galthorne. Dużo oznajmiłeś nie dając dojść do słowa, pragne się jedynie odnieść to ostatnich zdań. Co to znaczy, że możemy być dobrą podstawą dla twoich ambicji, brzmi to jak byś chciał nas wykorzystać dla swoich celów, traktując nas jako przedmiot w czasie i nic więcej, chyba nie to było twoim zamiarem, bym tak to odebrał, tak więc o co chodziło?

Caloth

Nie, nie chcę was potraktować, jak to określiłeś jako "przedmiot"*wyjaśniał powoli elf* chodziło mi bardziej o to, że tutaj będę mógł rozwinąć jeszcze bardziej swe umiejętności, by stać się w krainie kimś więcej niż tylko zwykłym mieszkańcem.

Nefarius Galthorne

Wiesz, chce mi się spać, ale jak narazie wydajesz się całkiem niezłym kompanem bo nie dajesz mi zasnąć. No cóż, nie będę sam prowadził rekrutacji, może ktoś ma jakieś pytania do Calotha?

Itilion B.Y · Gość

Starszy khazad wyszedł zza jednego z filarów w pomieszczeniu. Znów sie widzimy, Caloth'cie. Przy bramie już sprawdziłem, że nie jesteś marnym kandydatem. Dość szybko odpowiedziałeś na moją zaczepkę, a i wiedzialeś, jak się poprawić. *Zastanowił sie chwilę czy czegoś jeszcze nie wie, a o co chciałby zapytać* Jak myślisz, czego możesz się nauczyć przzystając do nas?

Caloth

Przede wszystkim mogę jeszcze bardziej podszkolić swą znajomość prawa oraz nauczyć się pokory. *tu na twarzy elfa zagościł mały uśmiech* bo widzicie Panowie*zwracał się zarówno do Egenora jak i Nefariusa* podczas samotnych podróży człowiek może liczyć tylko na siebie, a w rzeczywistym świece obraca się to tylko przeciw nie mu i nie uczy się samodzielności lecz zbyt bardzo ufa swym umiejętnością, stając się pysznym i butnym...

Samwise Overhill (Sack)

Mały hobbit, który nasłuchiwał całego dialogu, wstał z drewnianego krzesełka.Witaj drogi elfie, nie tak dawno temu również byłem poszukiwaczem przygód... Strażnicy Ithilien to dobry wybór, nie mam do Ciebie większych zastrzeżeń.

Nefarius Galthorne

Dobrze Calotchie, widać że co nieco wiesz.
Nie ma zgody jeszcze paru klanowiczów, w tym przywódcy, ale już za długo czekamy, w tym przypadku, biore twoje przyjęcie na siebie, i witam cię oficjalnie w klanie.
Tu wstał, i wyszedł zza biurka by stanąć na przeciw elfa.

Caloth

Dziękuje Nefariusie*elf ukłonił się lekko dyplomacie w geście podziękowania*

Nefarius Galthorne

Vanyar wskazał elfowi drogę do wyjścia z sali, podziękował zebranym, i jeszcze tego dnia oprowadził już nowego strażnika po zamku.

[Nareszcie, dobra, rób co do Ciebie należy, Wink

]

Itilion B.Y · Gość

[Nefcio już tak się nie ciesz:PP w końcu od hu hu hu i jeszcze trochę wszystkich przyjmujesz. No może prócz pana Voradora, którego ja odrzuciłem:D]

Kalev_Ylipulli

*Po długiej nieobecności w siedzibie klanu, w sali zagościł dobrze znany wszystkim człowiek w zielonym płaszczu. Dawno nie był już tam widziany i jego widok mógł budzić lekkie zdziwienie* Witam wszystkich tutaj zgromadzonych, a szczególnie naszego gościa Calotha *spojrzał w stronę kandydata i uważnie zmierzył go wzrokiem* Jedne z moich ludzi opowiadał mi, że jesteś całkiem ciekawą postacią, która ma zadatki na dobrego strażnika. Musze ci się jeszcze lepiej przyjrzeć, ale zważywszy na to, że mało kto się ostatnio tutaj pojawił, byłbym za twoim przyjęciem do Strażników Ithilien *skończył mówić i pociągnął z pucharu duży łyk wody*

Nefarius Galthorne

[Egenor, zamknij, Voradora też nie chciałem, a Yyyy, chyba wiesz czemu potrzebujemy Caltoha, jak nie wiesz, domyśl się, mnie to nie interseuje przyjęty i już. Niedługo kogoś odrzucimy, n00bkom mówimy stoped. Smile

Poza tym zasłużyliśmy na ostrzeżenia ^^]

Kalev_Ylipulli

W takim razie calotha uznajemy za przyjętego *rozejrzał się po sali, szukają ewentualnych głosów sprzeciwu*

Nefarius Galthorne

Tak jest, tylko ja już go wyprowadziłem, ale sprzeciwu nie było.