Strażnicy Ithilien

Nira

* Do biura dyplomaty pewnym krokiem weszła młodo wyglądająca elfka. Widać było, że przybyła z daleka, gdyż ubrana była w długi, podróżny płaszcz, a włosy miała w lekkim nieładzie. Rozejrzała się po zebranych, po czym powiedziała* Witajcie… Na imię mi Nira i przybyłam tutaj, gdyż chciałabym wstąpić do Waszego klanu. *Zrobiła krótką przerwę, wzięła głęboki oddech i kontynuowała dalej* Skąd o Was wiem? Otóż o Strażnikach Ithilien dowiedziałam się od Laurendila, którego spotkałam w okolicach Lothlorien krótko po tym, jak mnie tam… zostawiono. Skąd się tam wzięłam? Ehh… Też chciałabym to wiedzieć. Tam skąd pochodzę, nikt nigdy nie mówił mi o Lothlorien, Minas Tirith, ani nawet o tak pieknej krainie jak Ithilien. *Zrobiła kolejną krótką pauzę, w czasie której zastanawiała się od czego zacząć opowiadać swoją krótką historię*
Moja matka zmarła, gdy miałam jedenaście lat. Od tego czasu moim domem była ulica, a rodziną przyjaciele. Początkowo kradliśmy, aby przetrwać. Z czasem jednak stawało się to dla nas coraz większą zabawą… Tak jak ćwiczenie naszych umiejętności, w moim wypadku łucznictwa. I tak jedno nakręcało drugie… Kradliśmy, aby kupić lepszy ekwipunek, a gdy już go mięliśmy, kradliśmy dla przyjemności… Nie widzieliśmy w tym nic złego. Po pewnym czasie do grupy należało już szesnaście osób. Wtedy to zaczęliśmy przyjmować zlecenia. Różne. Niekiedy nawet bardzo dziwne. No i niestety niektórym to się nie spodobało. Zastawiono na nas pułapkę, a ja wylądowałam w Lothlorien. *Wzruszyła ramionami, spojrzała na zebranych i mówiła dalej*
Wracając do klanu. Laurendil opowiadał mi dużo o Was. O tym, że panuje tu miła atmosfera, że zawsze można liczyć na pomoc i radę ze strony klanowiczów, że jak się upijecie to w powietrzu latają butelki… *Gdy to mówiła uśmiechnęła się delikatnie, gdyż przypomniały jej się stare czasy z przyjaciółmi*
Początkowo myślałam, że skoro to taki porządny klan, to pewnie nie znajdzie się tam miejsce dla byle jakiej złodziejki. Ale pewnego dnia ktoś próbował mnie okraść. Dopiero później na rynku dowiedziałam się, że należy on do Waszego klanu. Handlarze na rynku mówili też, że nie eliminujecie kandydatów na podstawie rasy, płci czy pochodzenia. No i dlatego tu jestem. Chcę spróbować. *Gdy skończyła mówić odetchnęła z ulgą i czekała na pytania*

[Moje id 5702]

Avaren

Młody mag, siedzący jak zwykle w rogu, uniósł głowę. Podoba mi się twoje podanie. A poza tym, skoro Laurendil ci o nas mówił, masz na wstępie duży plus... Cóż, jeśli nie wyjdą nagle na jaw jakieś... niedopowiedzenia, będę na TAK. Avaren mocno zaakcentował ostatnie słowo i uśmiechnął się do elfki.

Nefarius Galthorne

Na końcu sali, za biurkiem siedział elf.
Wstał na powitanie gościa, jak to elficki zwyczaj wymagał.
Był wysoki, szaty miał szare jednak z zielonymi akcentami, a włosy długie i jasne.
Jego wiek nie naznaczył jego twarzy swoim piętnem, dał mu tylko przenikliwe spojrzenie jak ostrze włóczni lub promień słońca.
Odezwał się zaraz swoim melodyjnym głosem po elficku, jak to w jego zwyczaju było na powitanie.
Saesa omentien lle. Enneth nîn Nefarius.
Po przedstawieniu się usiadł spowrotem na swoje krzesło, i spojrzał się swoimi oczami w twarz kandydatki.
Laurendil Ci o Nas mówił? To dobrze z jego strony, ale u mnie to nie jest żadnym plusem, chociaż w twoim podaniu i tak by to nic nie dało...
Jestem na TAK i raczej nie zmienie zdania, chyba że coś przemówi stanowczo na twoją niekorzyśc...

Nira

*Elfka wysłuchała dwóch pierwszych wypowiedzi, ciesząc się, że uzyskała poparcie dwóch klanowiczów* Nie mam czego ukrywać, więc mam nadzieję, że żadnych niedopowiedzeń nie będzie. A jeśli chcecie wiedzieć coś oprócz tego co już powiedziałam, to po prostu pytajcie. *Uśmiechnęła się i czekała na opinię pozostałych członków klanu*

Laurendil Galthorne

*elf siedząc przy stole i popalając fajkowe ziele uważnie przysłuchiwał się temu co ma do powiedzenia Nira i poszczególni Klanowicze po czym również postanowił zabrać głos*
Przepraszam Niro ale czy dobrze zrozumiałem byle jakiej złodziejki? *zapytał ze zdziwieniem gdyż zdążył już bardzo dobrze poznać jej historię i nic w niej nie wskazywało na to aby elfka nie znała się na tym fachu a nawet wręcz przeciwnie była jedną z najlepszych* Jeśli Ty jesteś byle jaką złodziejką to Nef jest lepszym łucznikiem ode mnie. A co do Twojej kandydatury to oczywiście jestem na Tak *Mówiąc to zapalił kolejną fajkę i czekał ze spokojem na wypowiedzi pozostałych członków klanu gdyż nawet nie dopuszczał do siebie myśli że reszcie mogłoby się nie spodobać podanie Niry*

Marikor (Galahad)

Uwarznie jej się przyglądał przez cały czas.Poprawił miecz na plecach.Czynił to zawsze gdy coś chciał powiedzieć*To co mówisz miejscami było wzruszające i też ciekawe.Po tych wszystkich przejściach dla mnie zasługujesz na szanse dołączenia do naszych szeregów.Jestem na TAK.Ale mam jedno pytanie.Czym się teraz zajmujesz?*spoglądał na nią z uwagą.

Kalev_Ylipulli

*Do sali wkroczy Kalev, świeżo po usłyszeniu wieści o nowej kandydatce*
Terve, wyglądasz mi na całkiem ciekawą osobowość i myślę że masz ogromny potencjał na strażnika Ithilien. Podoba mi się twoje podejście do zycia, choć okradanie ludzi ogólnie mówiąc jest złe.

Yawen Orik N. Turim

*elf siedział w kącie nie odzywając się od czasu gdy przyprowadził tu dziewczynę. Uznał, że teraz powinien się wypowiedzieć*Kolejna kobieta...*uśmiechnął się* a ja nie mam nic przeciwko temu...jestem jak najbardziej za*powiedział podkreślając ostatnie słowo*

Parson

*elf siedział na swoim miejscu słuchał kandydatki i coś tam mruczał pod nosem kiedy skończyła wstał i się przywitał, wziął łyk wina i zaczął mówić* Witam o pani i powiem że przekonałaś mnie tym podaniem *wziął następny łyk* Według mnie idealnie się nadajesz na Strażniczkę Ithilien*po słowach usiadł na miejsce i zaczął rozmawiać z Yawenem o nowej kandydatce*

Avaren

Avaren odchrząknął. Myślę, że nie ma co zwlekać z okresem próbnym. Dawno nie było takiej osoby, przy której wszyscy byliby na tak... Uśmiechnął się, ledwo unosząc wargi.

Nefarius Galthorne

Powiedział coś pod nosem o Laurendilu, a potem odezwał się do przybyłej
Więc witamy w klanie...
Wstał, zebrał pare papierów z biurka i opuścił salę.

[Też myśle że okres próbny nie jest potrzebny, w razie braku aktywności możemy wyrzucic z klanu przcież.
Więc Nira kliknij na zgłoszenie w siedzibie, a ty Kalev przyjmuj.]

Laurendil Galthorne

[hehe... nic dziwnego ja zapraszam do nas tylko wartościowe osoby Razz

a co do Niry jeszcze to czytnijcie sobie jej historię w profilu, rzadko która mnie wciąga a jej się to udało ;D]

Nira

*Na twarzy elfki pojawił się naprawdę szczery uśmiech i skinęła głową jako wyraz podziękowania za decyzję jaką podjął Klan* Wyjaśniając do końca to obecnie sporo czasu zajmuje mi opieka nad moimi pasiekami, ale nie ukrywam, że od czasu do czasu lubię sięgnąć do cudzej sakiewki, choć wiem, że okradanie innych nie jest w porządku *ostatnie słowa mówiła patrząc na przywódcę klanu*

Yawen Orik N. Turim

*elf zaśmiał się na słowa elfki*Większość członków Strażników Ithilien jest złodziejami, a ja w tym nic złego nie widzę.*powiedział i wrócił do konwersacji z Parsonem na temat Turnieju Zimowego*

Niara Arith Yávëtil

*Jak zwykle spóźniona była. Zobaczywszy nową kandydatkę i pokręciła głową.* No witam, witam. *Uśmiechnęła się lekko.* No widzę, że moje zdanie i tak niczego nie zmieni. Nawet gdybym na nie była... *Zamyśliła się lekko i dalej mówić zaczęła.* Więc gdy moje zdanie nie ważne jest nie powiem czy na nie jestem czy na tak. *Gdy skończyła mówić odkręciła się i w stronę wyjścia skierowała.*