Strażnicy Ithilien

Asaret

Słońce wstało i swymi promieniami rozświetliło komnatę.elf zbudzony przeciągnął się i przetarł oczy.zaraz obok łóżka stał dębowy stolik a na nim zwitek pergaminu i kałamarz z piórem.elf przypomniał sobie co miał zrobić,usiadł w krześle i zaczął pisać:

"Nazywam się Asaret Draughoth.urodziłem się w małej rzemieślniczej wiosce nieopodal Lorien.moi rodzice...nie żyją,ojciec był rzemiślnikiem,byćmoże po nim przejąłem smykałkę do tego zawodu,moja matka zaś druidką.wcześniej w Straży mego miasta-Lorien byłem,lecz odeszłem z niej z dla mnie ważnych przyczyn.me dochodzy czerpię z wielu źródeł:pasieke i łowiska posiadam,kopalnie i farmę także.nie wspomne o mym zawodzie i sklepie który w Rivendell mam.
postanowiłem do was dołączyć ponieważ wiem iż wy dacie mi szansę na walkę z ciemnością która ogarnęła krainę.przydam się wam nie tylko gdy problem z mieczem czy łukiem będziecie mieć...równierz całkiem niezłym wojem jestem,chodź na pozór miły i spokojny,szanujący życie i bezkonfliktowy,gdy widzę przed sobą zielonoskóre ścierwo zamieniam sie w bestie i posoka bryzga na wszystkie strony.lecz chcę zaznaczyć to się jedynie orków tyczy,drowów i innych nie zabijam bez powodu...na to jeszcze czas nadejdzie.czas gdy śródziemie znów o wolnośc będzie walczyć....
pozdrawiam
A."

elf spojrzał na pergamin,przejrzał jeszcze tekst dokładnie i zwinął w rulon.jego zaś przywiązał do nogi swego towarzysza sokolego,on zaś wyfrunął z wiadmością do siedziby straży przez okno.

Nubrisis Đe Vargott

Berethor Dunharrow

Asarecie nie zwracaj na niego uwagi!
Podanie fajne, Saahra już w klanie jest Smile

A ty nie pisz tutaj bo nie jesteś w klanie!
Najlepiej Oromira zabanować: robi niepotrzebny bałagan i próbuje zniechęcić aplikantów

Anouh Xiniste

NC: Oromir on tworzy tak zwany klimat nie wiem czy wiesz ale napisać 2,3 zdania więcej lecz klimatycznie jest znacznie lepiej

*kiedy orzeł doleciał do komnaty odrazy wyrwał pismo rozwinął i przeczytał.powiedział sam do siebie*czegoś mi tu brak lecz teraz jestem za tak lecz mój głos nie jest decydujący może jak ktoś jeszcze to przeczyta wtedy można by było stwierdzić

Kalev_Ylipulli

NC: podanie trochę krókie, nie żeby było złe, ale jeszcze parę rzeczy mógłbys dopisać np. czego oczekujesz od klanu, coś więcej o twoim dotychczasowym życiu itp. Jeśli błędy nie są szczególnie rażące, to nie ma się po co czepiać, bo to nie jest szkoła.

Ban dla Oromira to byłaby przesada. Na wszystko trzeba sobie zasłużyć. Mird to całymi miesiącami na niego pracował i się doigrał Twisted Evil

Méxiall

[No spoko, ale on się wypowiada bez sensu, a nawet w klanie nie jest.]

Nubrisis Đe Vargott

Ale o co w tym chodzi?

Kalev_Ylipulli

o to, żebyś nie pisał bezsensownych postów. Nie dubluj postów, bo od tego jest opcja edycji.

Nefarius Galthorne

Dobrze, zajmijmy się Asaretem *Nefarius odpisał do niego by stawił się w siedzibie klanu*

[sorry że tak krótka ale ja już nie moge...]

Yawen Orik N. Turim

*elf po przeczytaniu podania zastanowił się chwile, po czym przemówił* Hmm...podanie trochę gorsze od twej żony, ale też nie jest złe...gdy odpowiesz czego oczekujesz od klanu i co mu możesz zaoferować to będę za przyjęciem do klanu

Asaret

po niedługim oczekiwaniu sokół wrócił do swego właściciela.elf przeczytał list który był odpowiedział,uśmiechnął się i po chwili wyjechał z miasta wraz ze swym ekwipunkiem.po paru dniach podóży dotarł do siedziby klanu.minął strażników przy bramie tłumacząc im powód swego przybycia i począł szukać odpowiedniego człowieka.
-Szukam niejakiego Nefariusa..?-mówił do miajających go ludzi.

Solan Galthorne

*Zaczepiony po drodze człowiek zastanowił się chwilę nad zadanym mu pytaniem po czym obrócił się bokiem do rozmówcy i wskazał skinieniem głowy na wielkie i masywne drzwi* Sprobuj w głównej sali. Zazwyczaj tam można go znaleźć.

Asaret

ten rady posłuchał i skierował sie w tamta stronę,otworzył drzwi i wszedł do środka.rozejrzał sie po wnętrzu i wolnym krokiem począł przemierzać jego wnętrze.

Yawen Orik N. Turim

Witaj Asarecie*przywitał się elf* jestem Yawen, najmłodszy ze Strażników

Nefarius Galthorne

*Nefarius tym czasem siedział w swoim biurze, jednak jeden ze strażników powiedział mu że przybył pan Asaret.
Udał się On do głównej sali a gdy spotkał Asareta skłonił mu się lekko i powiedział:*
Witaj jestem Nefarius, *podał mu rękę* Chodź do biura dyplomaty, tam rozpatrzymy twoje podanie.
*po drodze zaczepił jednego ze strażników żeby ten rozpowiedział innym że właśnie zaraz będzie rozpatrywane podanie Asareta.*